Skip to main content
ArchiwumNews

Środa – Eucharystia – homilia ks. Artura Godnarskiego

By 30 lipca 2014No Comments

(To ogromna radość móc siedzieć po tej stronie ołtarza, bo to jest bardzo ciekawe widzieć jak zasypiacie J. Nasze wczorajsze wyjście na Plac rozpoczęło bardzo ciekawy czas. Kto z Was wczoraj doświadczył czegoś szczególnego co rozdarowało jego serce. Niech Ci podniosą ręce. A kto doświadczył czegoś trudnego? A co z resztą? Może już śpią??? J).

Dziś gdy odczytujemy tę ewangelię, ona naprawdę jest nam dana na ten czas. Bóg daje nam Słowo. Wczoraj bp Grzegorz dzielił się z nami tym fragmentem. Wielu z Was już zna symbolikę obrazu, który wisi w Ołtarzu. Maryja stojąca w drzwiach, całym światłem tego obrazu jest Jezus a Maryja zdaje się mówić: nie mam nic więcej, idę w świat aby dać światu Jezusa.

Politycy głową się nad tym, spotykają się ludzie w różnych przestrzeniach i zadają sobie pytanie: jak zmieniać świat. I czasami wydaje się, że odpowiedź na to pytanie jest ogromnie skomplikowana. Wydaje się, że powinno się szukać bardzo wyrafinowanych odpowiedzi. A czy Ty wierzysz, że odpowiedzią na całą biedę świata jest Jezus. Czy w to wierzysz. Czy jest to wyłącznie prawda na poziomie intelektu?

Tu dotykamy bardzo wrażliwej kwestii. I nawet jeśli ktoś ma sakrament święceń to nie jest od niej wolny. Ile w nas jest oporu uprzedzeń, które powodują, że nie potrafimy zaufać Jezusowi. Mówimy Jezusowi tak, ale kiedy przychodzą gorsze dni, to borykamy się z tym, co dzieje się na poziomie naszego umysłu. Potrafimy sobie to wszystko zracjonalizować i mówimy, że nie da się chodzić po wodzie. Dochodzimy do wniosku, że przepisy są ważniejsze niż miłość. Nasza inteligencja staje się nagle przyczyną naszego upadku. Nie na darmo ktoś powiedział, że rozum potrafi być chłodnicą serca.

Dotknijmy dzisiejszej ewangelii. Czy zauważyliście jest bardzo jest prosta? Jak nie ma nic w sobie z uwodzących słów przekonywania? Może to jest powód dla którego niektórzy wstydzą się głosić ewangelię. Mieliśmy takie sytuacje, gdy ewangelizatorzy wychodząc na Pole traktują to jako pole do użycia całej swojej inteligencji. I nieraz Woodstokowicze mówią o tym jak ktoś był przemądrzały, żonglował filozofią. Ale nie było w tym Ewangelii – była ideologia.

Kiedyś, podczas rekolekcji w seminarium przyszedł do mnie diakon i powiedział : przyszedłem księdza opieprzyć. I zaczął mi wytykać, że rekolekcje prowadzone są bez książek, cytatów. Powiedział, ze nie zamierza kontynuować rekolekcji. Powiedziałem: wiesz co Piotrek, pomódlmy się. W tej modlitwie niesamowicie zaskoczył go Bóg. Na tej modlitwie stało się coś, czego nigdy nie doświadczył. Zobaczył oczami serca obraz, którego nie byłby sobie w stanie wymyślić. To otworzyło przestrzeń do dalszej rozmowy. Potem pojechał z nami na rekolekcje. Miał poprowadzić blok dla młodzieży. I zupełnie mu to nie szło. Ponieważ w ekipie ewangelizacyjnej zawsze sobie pomagamy, jeden z braci wstał i przejął prowadzenie. Było to bardzo dobre spotkanie. To był moment, gdy została złamana duma Piotrka, jego pycha, zarozumiałość. Stwierdził potem, że nie umie głosić Ewangelii. Zapytałem czy chce. Potwierdził. To był moment, w którym w jego życiu coś się zmieniło. Konsekwentnie przyjeżdżał do nas, by się uczyć. Chciał głosić Ewangelię w ogromnej prostocie.

Nie można być specjalistą od ewangelizacji. Ale można się zgodzić i powiedzieć: jestem użyj mnie. I wtedy można być świadkiem cudów. Masz w sobie wtedy postawę człowieka, który chce poznać, chce wiedzieć. Wiesz wtedy, co oznacza zrezygnować z postawy faryzeusza. Ile razy stajemy w sytuacji, że mówimy: Panie, ja nie wiem. I wtedy z pociechą przychodzi nam Bóg.

Dziś Ewangelia przychodzi nam z pomocą i mówi, że Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Królestwo Niebieskie zmaterializowało się z Jezusie Chrystusie. Jezus jest Skarbem ukrytym w roli. I człowiek, który niczego się nie domyśla nagle natrafia na ten Skarb. Ten Skarb go zaskakuje. I towarzyszy mu ogromna radość. I ten człowiek jest w stanie zrobić wszystko, aby nabyć ten Skarb.

Wczoraj jeden z Was miał takie doświadczenie, że spotykał ludzi, którzy po prostu musieli się spotkać. My wczoraj mieliśmy podobne doświadczenie z biskupem Grzegorzem. To niezwykłe.

Mamy także takie doświadczenie Szkoły Ewangelizatorów. Podczas niej jest wyjście ewangelizacyjne. Kapitalne doświadczenie! I kiedyś okazało się, że ludzie, którzy mają dużo powiedzenie na temat Nowej Ewangelizacji nagle nie poszli na ewangelizację. Lipa. Ich słowa nie obroniły się w życiu.

Jezus daje się odkryć człowiekowi w niespodziewanych momentach. Człowiek, który znajdzie Skarb ma tak ogromną radość, że widać, że znalazł Skarb. Czy na Tobie widać, że znalazłeś Skarb? Te słowa nie mają Cię oskarżać. One mają Ci pomóc odkryć, w którym miejscu jesteś. Chciałbym się Was zapytać, kto z Was już ten Skarb znalazł?

 

Dzisiejsza Ewangelia nie kończy się na tej przypowieści. Królestwo Niebieskie jest także jak kupiec, specjalista od poszukiwania drogocennych pereł. Królewstwo Niebieskie podobne jest do kupca, do kogoś kto ruszył w drogę, który szuka tego, co jest drogocenne. Jezus jest Królestwem Niebieskim. To On jest poszukiwaczem drogocennej perły. I kiedy ją znalazł sprzedał wszystko, co miał, aby ją kupić. Tą perłą jesteś Ty! To Ciebie szuka Jezus! Nikt nie jest przegrany w perspektywie Królestwa Niebieskiego. Pod warunkiem, że dam się znaleźć Jezusowi. Pod warunkiem, że dam się nabyć za cenę jego drogocennej krwi. Codzienna Eucharystia to wchodzenie w tę rzeczywistość. Tak, abyś przeżywał to na poziomie serca. Zostałeś nabyty drogocenną krwią Chrystusa. Jezus sprzedał wszystko co miał, aby nabyć sobie Ciebie za cenę drogocennej krwi. To w czym mamy udział jest czymś nieopisanie pięknym. Możesz uczestniczyć w rzeczywistość Królestwa Niebieskiego, które jest i skarbem i poszukiwaczem pereł.

 

Uczeń Chrystusa musie mieć odwagę. Odwagę poszukiwania sercem i bycia zdolnym do tego, aby stracić wszystko tylko po to, żeby nabyć dla Chrystusa drogocenną perłę, którą znajdzie. Czy masz doświadczenie bycia drogocenną perłą? Czy masz doświadczenie, tego że zostałeś znaleziony przez Boga?

 

Pewnego chłopaka, Emila, rodzice starli się wychować na ateistę. Przyjechał kiedyś do naszego seminarium, aby w nim po prostu pobyć. Był jak czysta tablica, nic nie wiedział o wierze. Gdy szedłem na adorację, to po prostu siedział. Czytał Pismo święte, rozmawialiśmy nocami. Na koniec przyjechali jego rodzice. Jego ojciec opowiedział mi swoją historię. Okazało się, że odszedł z tego seminarium, kiedy pokłócił się z przełożonym. Razem z drzwiami seminarium zatrzasnął drzwi swojego serca. Podjął decyzję, że kobieta, z którą się zwiąże będzie ateistką, także ateistami będą jego dzieci. Nikt nie byłby tego w stanie wyreżyserować, że w tym miejscu, gdzie ten mężczyzna stracił wiarę, dokładnie w tym samym miejscu, jego syn odnajduje łaskę wiary. W tym kościele Emil został ochrzczony, bierzmowany, przygotował się do małżeństwa. Ma dzieci, wszystkie są ochrzczone. Najważniejszą moją rolą było w tym to, aby go nie odepchnąć, aby mieć dla niego czas, aby rozmawiać z nim na tematy, które nurtowały jego serce. I modlić się za niego. Mówić Jezusowi o Emilu. To była moja część pracy do wykonania. I dziś jestem szczęśliwy, że ten człowiek odkrył Królestwo Niebieskie w Jezusie Chrystusie. Nie został przeoczony, został wyłuskany jak ta drogocenna perła.

Bracia i Siostry, Ewangelia jest ogromnie prosta. Nie komplikujmy Ewangelii! Traktaty teologiczne są dla umysłu, Ewangelia jest dla serca. Czy dołączysz do tych co będą żonglować słowem? Czy dołączysz do tych Bożych wariatów, którzy nie dbają od tytuły ale mają radość z tego, że spodobało się Bogu zbawić człowieka przez głupstwo głoszenia Słowa? Prostego Słowa! Nieskomplikowanego Słowa! Słowa, które przynosi ulgę. Ono nie uwodzi. Ono zachwyca. Ono pociąga. Dlatego Chrystus na Eucharystii daje nam się w prostych znakach. Chleb, wino i woda. Królestwo Niebieskie daje się znaleźć ale ono też idzie i szuka. Miejmy dzisiaj tę Ewangelię w sercu. Niech stanie się głębokim doświadczeniem w spotkaniu z naszymi braćmi i siostrami!

Ks. Prof. Kudasiewicz napisał kiedyś o modlitwie westchnienia, pragnienia. Człowiek nieraz nie uświadamia sobie, że modli się. Mając pragnienia, przeżywając cierpienie wchodzi w modlitwę. I tu Bóg posyła Ciebie. Są tacy, którzy już nie przyjdą, którzy nie chcą znaleźć. A wówczas Królestwo Niebieskie wypełnia się poprzez tych, którzy szukają. To jest styl życia ucznia Jezusa Chrystusa. Do tego zaprosił Cię Pan!