Skip to main content
ArchiwumNews

Poniedziałek – poranna katecheza bpa Edwarda Dajczaka

By 28 lipca 2014No Comments

Czytania z Ewangelii:

Mt 11, 25 Zapowiedź zaparcia Piotra i zaparcie Piotra

J 21,15  Czy miłujesz mnie bardziej?

We fragmencie z Ewangelii św. Mateusza – Jezus pozwolił nam uczestniczyć w tym momencie, w swojej zażyłej relacji z Ojcem. Wczesny Kościół się tam znajdował, próbował iść tym tropem, w kategoriach mistycznych.

TO ważna lekcja wiary. To nie jest tylko dodatek do pielgrzymki, którą z Piotrem chcemy przejść za Jezusem.

Jak to jest? Ile razy śpiewamy: jesteś moim Panem, jesteś moim Bogiem. Czyli jesteś dla mnie pierwszy, jesteś dla mnie wszystkim. Pięknie to wygląda.

Nie trzeba zbytniego wysiłku, by zobaczyć ile razy te słowa podzieliły los słów zaparcia się św. Piotra. W nim możemy dostrzec los naszych pięknych deklaracji. Jezus zaprasza do pójścia w głąb rozumienia tego, czym jest wiara. Ale też musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak sobie radzić z losem grzesznika, bo to jest nasz los. Jak sobie radzić z chwilami uniesień, prawdziwych słów i z tym, że po chwili sposobem życia, decyzjami sposobem traktowania ludzi i Boga potrafimy powiedzieć jak Piotr: nie, Jezus to ktoś mi nieznany.

Doświadczamy dzisiaj świata, który „znalazł sobie lekarstwo”, fałszywe lekarstwo. Przeniósł centrum z Boga na człowieka. Świat mówi: to jest twoja prawda, twój wybór. Nikomu nic do tego. To dotyczy zarówno indywidualnych wyborów, jak i kwestii społecznych, politycznych itp. Stajecie w sytuacjach gdzie otaczający nas świat ma się nijak do ewangelii.

Widzimy Piotra, który nie wytrzymał. Piotr był osaczony. On sam, a wokół tylko wrogowie Jezusa. Piotr pękł, nie poradził sobie. Zaczął ratować siebie . To dotyczy nas wszystkich.

Franciszek często powtarza: jeśli chcemy się czegoś nauczyć, patrzmy na Kościół świeży, ten z I wieku. To było niesamowite doświadczenie. Pierwsi chrześcijanie żyli w świecie prześladowań. Może i dziś, gdzieś nasi bracia, którzy idąc na Mszę w niedzielę nie wiedzą czy wrócą do domu. To jest porównywalne z I wiekiem.

Kościół w pierwszych wiekach był prześladowany i jednocześnie podziwiany przez ówczesnych. Wprawiał w zdumienie i rósł w przeciwieństwie do naszego kurczenia w Europie i Polsce. Było tam coś pociągającego . Mimo trudu, niektórzy chcieli w tym być.

Czytałem historię, że pewien ksiądz zrezygnował z prenumeraty Timesa ponieważ odkrył, że te wszystkie straszne wiadomości ze świata tylko rozpraszają jego umysł i utrudniają modlitwę. To smutne, bo znaczyłoby, że tylko sztuczna izolacja może prowadzić do jakiegoś wyciszenia.

A przecież to czujność w samotności może zmienić nasze życie, nie izolacja. Nie może być miejsca na wyrywkowy zbiór powiązanych wydarzeń. Możemy odrzucać świat ( nawet w wielu sytuacjach tak powinniśmy) Ale jest coś co sprawia że całe życie duchowe i relacja z Jezusem staje się nieprawdziwa, kiedy te wydarzenia są poza naszym sercem . To nie jest Jezusowe. Wszystkie wydarzenia, cała bieda tego świata była i jest w głębi serca Jezusa. Wystarczy wspomnieć moje i twoje spowiedzi. Ile razy mówiliśmy przepraszam. My jesteśmy w głębi serca Jezusa. Nigdy nam nie wolno opuścić ludzi i świata . W taki sposób powinniśmy tam być.

W Jezusie ginie pierwsza granica z naszej świadomości narodowo religijnej, że są ci za i ci przeciw. I obyśmy my byli wolni, a tamci nas nie obchodzą. W Jezusie nie ma czegoś takiego .

Piotr deklarujący oddanie życia i zawodzący , ma dwa momenty istotne. Najpierw zapłakał. Pytajmy siebie, czy my wtedy płaczemy. Warto pytać o reakcję serca w momencie zawodu. Kiedy zawodzimy Boga, nie o nas tu chodzi, nie o nasze ambicje, ale o Pana którego zawiedliśmy po wzniosłych chwilach i deklaracjach.

Dialog miłości nigdy nie jest przerwany, jak z Piotrem.

Jezus pozwala prowadzić się Duchowi. Jezus wychodzi nad Jordanem. Od pokuszenia aż po śmierć Jezus jest wierny człowiekowi. Człowiek nie jest wierny Bogu. Bóg jest wierny człowiekowi. Dlatego możliwy taki dialog. Nie dialog prawniczy, ale dialog miłości. Papież Franciszek też powtarza, że kościół nie jest firmą która załatwia administracyjne sprawy.

Są tacy, którzy niby szukają perły. Nie znaleźli jej, ale udają że znaleźli. Są ludźmi, którzy mają pretensje do całego świata. Wymuszają coś na innych, bo w ich życiu to tylko gra. Próbują wyżyłować innych, a sami nie szukają. Chrześcijanin to ktoś, kto znalazł , a nie wyrzeka się ciągle czegoś. Znowu czegoś mi nie wolno. To przeklęty sposób patrzenia. Chrześcijanin znalazł skarb. Wie, że jest dom Ojca i że w progu zawsze czeka Ojciec. On tam biegnie. Nawet gdy upadamy, to trzeba robić wszystko żeby lecieć ku Chrystusowi.

W spotkaniu Piotra z Jezusem nie słychać ani jednego wyrzutu, upomnienia, ani cofnięcia obietnicy , że będzie umacniał wiarę innych. Piotr w tym dialogu słyszy o miłości agape. Ostatnie pytanie Jezus zadaje na poziomie Piotra i mówi: potem dorośniesz, potem dojrzejesz. Kiedy ma się taką postawę jest się rybakiem niezwykle pokornym. Piotr taki w końcu został. Wtedy Piotr z uporem powtarza:” na Twoje Słowo”. Tak się robi zawsze, gdy już się Jezusa jakoś spotkało . To może taka prosta chwila, bez wielkich wstrząsów.